Od Głów do Stóp

Wszystkie mamy marzymy o tym, żeby nasze dziecko wyglądało modnie i stylowo OD STÓP DO GŁÓW.   Ponieważ głowy mamy już za sobą bo temat czapeczek przerabialiśmy we wcześniejszym wpisie, dziś czas żeby zająć się stopami a raczej tego co na nie nakładamy.
Obuwie -dla niektórych, w tym dla mnie- to podstawa każdej stylizacji.   Gdzie jak gdzie, ale właśnie w Hiszpanii, kraju słynącego z najpiękniejszych butów świata, jest rzeczą najbardziej oczywistą  posiadać kilka modeli obuwia na każdy sezon, tak żeby z łatwością tworzyć wymarzone stylizacje.

Bez względu na to, czy góra outfiu jest bardziej klasyczna czy nowoczesna, obuwie rządzi się ortodoksyjnym podejściem: chłopcy mokasyny, dziewczynki balerynki, a dzidziusie mają swoją, absolutnie własną linie, która od pokoleń się nie zmienia: jest to tzw. bucik angielski.  I właśnie od niego zaczynamy…

Bucik angielski i mercedita z twardą podeszwą @ Ashton Labores
Nazwa rzeczywiście wywodzi się od jak najbardziej klasycznego bucika, jakie się nosiło na dworach angielskich, a później przejętych przez całą Anglię i inne stolice europejskie.  Dzisiaj, chyba nawet w samym Londynie, trudno spotkać dziecko które by nosiło takie obuwie.  Kraj dał się zdominować przez modę amerykańską, która narzuca luzacki i niezobowiązujący styl cool, a to oznacza że miesięcznym dzidziusiom zakłada się (o zgrozo!) dżinsy a do nich chuks’y czy baby-adidasy, nie nadmieniając innego sportowego obuwia z motywami Spiderman‚a czy Sponge Bob ‚a.
Hiszpański odpowiednik bucika angielskiego dla dziewczynki to tzw. mercedita.
Miękką, skórzaną wersję, którą zakłada się od 3 miesiąca, zastępuje twarda podeszwa tegoż bucika w momencie gdy dziewczynka zaczyna samodzielnie chodzić (to samo w wersji  bucika angielskiego dla chłopca)…..
po to, aby w wieku 3-4 lat przejść na mokasyn (chłopcy)…
….lub balerynka i mokasyn (dziewczynki).

Unikajmy koloru czarnego który tak często używamy jako uniwersalny. Jest zdecydowanie za poważny dla dzieci; najciemniejszy kolor powinien być granat lub brąz czekoladowy.

Noworodkowi do 2-3 miesiąca nie zakładamy żadnego bucika;  jest on absolutnie zbędny i możne wyglądać groteskowo.

Ciuciu Tip : W to miejsce, proponuje tzw. patucos, czyli bamboszki dziergane z włóczki, dopasowane do wierzchniego sweterka, wdzianka, płaszczyka; są mięciutkie i wygodne i nie uwierają bobasa.

Nieodłącznym elementem uzupełniającym bucik to odpowiednio dobrane skarpetki, podkolanówki czy rajstopy.  UWAGA!  Obowiązkowo gładkie, tzn bez żadnych nadruków typu motylki, kwiatki czy geometrycznych wzorów/szlaczków (z wyjątkiem skarpet w romby), we wszystkich kolorach świata z wyjątkiem tego jednego tj. BIAŁEGO!!.  To najbardziej niebezpieczny i zdradliwy, wbrew pozorom, kolor, który tak naprawdę nie pasuje do żadnej stylizacji, a jakże często w Polsce nadużywany!
Wyjątek stanowią letnie, ażurowe skarpetki (i ewentualnie rajstopki) w tym kolorze i to tylko dla maluszków do 2 roku!!
Obowiązkowo w tym samym kolorze co bucik lub w tym samym kolorze co inny kolor występujący w reszcie outfitu.

A na lato zakładamy dzieciom tenisówki!  Mniej lub bardziej klasyczne, sznurowane lub nie, we wszystkich możliwych kolorach, tak aby ułatwić kreatywne łączenia z reszta letniego outfitu.

Idealnie wyglądają na gołą nogę, tak samo jak mokasyny, które na gołej nodze wyglądają po prostu rewelacyjnie i super cool.

8 myśli w temacie “Od Głów do Stóp

  1. Kocham buty, szczególnie maleńkie, zdecydowanie bardziej dziewczęce, Synkowi jest mi trudniej znaleźdź coś ładnego, ale można, Ty znalazłaś, boski post, pozdrawiam gorąco.

  2. Hola Nayelli! Qué lindo blog! Qué cosas más cucas pones. Ahora que he sido tía porque mi hermana ha tenido un bebé, estoy más metida en el tema ropita de bebé y hay auténticas delicias. besitos!

    1. Dziekuje, oczywiscie ze mozna powiedziec 😉 najmlodszego myla z dziewczynka caly czas i na usprawiedliwienie ludzie mi mowia: bo taki ladny. A chlopcy tylko moga byc brzydcy?!! 🙂

  3. świetny post 🙂 czytałam go jakiś miesiąc temu, a teraz do niego wracam, bo gdy podczas wakacji zdarzył się taki dzień, gdy mojej Ninie z czystych skarpet zostały już tylko białe, patrzyłam na nią ze świadomością, że przecież ma nie być BIAŁEGO, no!!! ;D i teraz fotki z tamtego dnia jakoś mi nie pasują, bo na każdej widzę tylko te skarpetki ;)) a u Kasi jest jeden taki fajny post, gdzie Vivi&Oli mają cudne, ciemne podkolanówki.

Dodaj odpowiedź do ciuciubaby Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.